Hywind będzie pierwszą na świecie pływająca elektrownią wiatrową postawioną na wodzie. Jej dokładna lokalizacja to 25 km od brzegu szkockiego miasta Peterhead. Cały projekt kosztować ma 2 mld koron norweskich.
Cały projekt swoją genezę ma w 2009 roku, kiedy to pływająca turbina o mocy 2,3 MW została przymocowana do dna za pomocą lin tuż przy norweskiej wyspie Karmøy. Ta turbina kosztowała 52 mln euro, a jej wymiary to 65 metry wysokości oraz 130 ton wagi. Dzięki pomyślnej realizacji tego projektu, zielone światło dostał właśnie Hywind Scotland Pilot Park.
Jeżeli chodzi o samą instalację Hywind, to ma ona być o 60-70% tańsza niż ta testowa przy norweskiej wyspie. Najwidoczniej testy nie poszły na marne. Możliwe też, że to zasługa najnowszych technologii pozwoliła na redukcję kosztów. Hywind ma mieć rozlokowane turbiny na powierzchni 4 km2 na głębokości około 100 metrów. Właśnie ta głębokość wyklucza zamontowanie standardowych turbin przymocowanych do dna, więc pozostało zastosowane w tym przypadku wyjście. Farma wiatrowa ma zacząć produkcję prądu pod koniec 2017 r., a jej docelowa moc to 30 MW.
Poniżej możemy zobaczyć symulację, w jaki sposób będzie budowana turbina wiatrowa z omawianego projektu.
Warto też wspomnieć, że to nie jedyny tego typu projekt realizowany przez Statoil. W 2012 r., we współpracy z norweskim koncernem energetycznym Statkraft, zrealizowali inwestycję morskiej farmy wiatrowej u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Sheringham Shaol, bo tak właśnie nazywa się ta farma składa się z 80 elektrowni wiatrowych o łącznej mocy 317 MW. Zlokalizowana jest 20 km od miasta Norfolk. Oprócz tego, Statoil i Statkraft mają w planach także kolejną morską farmę wiatrową – Dudgeon, która powstanie w pobliżu Sheringham Shaol. Jej moc będzie wynosić 402 MW. Najbardziej jednak imponujący projekt, w którym norweska firma bierze udział, to Dogger Bank – kompleks farm wiatrowych o planowanej łącznej mocy aż 4,8 GW.